Co takiego szyłam? Ubranko dla mojej kanapy:
Kanapa od dawna prosiła o jakąkolwiek narzutę, jednak ze względu na rozmiar i dość dziwny kształt, zadanie wydawało się niewykonalne. Postanowiłam jednak coś uszyć. I tu pojawiły się schody. Nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiedniego materiału. W końcu stał się cud . Natrafiłam w sklepie Jysk na wyprzedaże. A tam w cenie 50 zł za sztukę nabyłam narzutę z grubej bawełny w rozmiarze 220 x 250 cm ! Kupiłam trzy i uszyłam takie coś.
Każda część osobno. Zapinane na rzepy. Można zdjąć i wyprać w pralce.
Najgorsze było dobieranie pasków aby po zszyciu nie było zbyt widać łączenia.
No i te dziwne kształty - łuki i skosy.
Ale jakoś się udało i jestem bardzo zadowolona z efektu. Muszę jeszcze obszyć pufy widoczne na jednym ze zdjęć.
Ale to pewnie dopiero latem...
Podziwiam za wytrwałość. Często tworzę rzeczy, które wymagają cierpliwości i wytrwałości, ale na myśl o szyciu czegoś tak dużego i złożonego, ciarki mnie przechodzą. Przyznam, że też kiedyś rozmyślałam nad uszyciem zdejmowanego pokrowca na swoją sofę, ale na myśleniu się skończyło :D Naprawdę podziwiam i gratuluję efektu :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za uznanie.Ja tak naprawdę do tej pory nie mogę uwierzyć, że się za to wzięłam. I cały czas powtarzałam, ze chyba nie jestem do końca normalna :)))
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrażeniem - świetnie Ci wyszło. Fajnie dobrałaś te kratki.
Dziękuję. Dobieranie kratek było dość skomplikowane, bo tam są takie drobne paseczki i różne cieniowania.Mimo wzmożonej uwagi i tak nie udało mi się do końca uniknąć wpadki. Ale to wiem tylko ja :D
Usuńpodziwiam.... pięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuń