piątek, 20 stycznia 2012

końca nie widać :(

Nie mogę niestety pokazać mojej szydełkowej serwety. A to dlatego, ze dziergam ją i dziergam i końca nie widać. Dwa kroki do przodu  jeden w tył :((. Choć wzór jest bardzo prosty to o pomyłkę nietrudno. Najczęściej można ją zauważyć po zrobieniu całego okrążenia. Niestety dwa razy fakt pomyłki został odkryty po kilku okrążeniach i trzeba było niestety dużo pruć. Ponieważ okrążenia są coraz dłuższe to bardziej się skupiam bo kolejnego prucia nie wytrzymam. A to przekłada się na tempo robienia. Jakby nie patrzeć idzie wolno.

W ramach chęci poprawienia sobie humoru zapisałam się kolejne candy.

Pierwsze u Renewelt

 


Drugie u Aneczki




To nie zachłanność - to przezorność. Gdzieś musi się udać :)))). Pozdrawiam